CMDR 4RKOZ znany też szerszemu gronu jako WAGABUNDA, to odważny, znany i ceniony eksplorator, który kilkunastokrotnie przemierzył galaktykę wzdłuż, wszerz i wokół, a nawet w górę i dół, odkrywając dla rasy ludzkiej nowe światy oraz potwierdzony eksperymentami fakt, że w ciasnej kabinie DBX można zatruć się własnymi pierdami. Mało kto jednak wie, że za tymi sukcesami kryje się smutna, wręcz tragiczna historia tego wspaniałego odkrywcy. Otóż pewnego razu, zaaferowany skanami krowich placków zwanych przez fachowców Stratum Tectonicas, na pewnym nieistotnym księżycu gazowego olbrzyma zrobił disembarka na główkę. Będąc jeszcze w szoku, próbował wbiec na górę po apteczkę po nieczynnych i nieużywanych schodach statku, jednakże przeszkodziły mu w tym zaspawane od środka stalowe drzwi, które stanowiły najmocniejszy fragment kadłuba jego "papierowego statku" . Po tym zdarzeniu zaczął mieć okresowe problemy z tożsamością. Odmawiał pomocy, przez co jego stan stawał się coraz poważniejszy. Zdarzało się, że rozmawiał sam ze sobą, na przemian kłócąc się i przybijając sobie piątki, gdy wpadł na jakiś jego zdaniem świetny pomysł. Jego stan bywał przyczyną licznych nieporozumień, głownie z barmanami pracującymi za grosze na licznych w bańce przewoźnikach klasy Drake. Podczas wielu takich nieporozumień często obrywał w głowę, przez co tracił kontakt z rzeczywistością a jego paranoja nasilała się. Ubzdurał sobie, że próbuje go zabić Eurybiańska mafia, co spowodowało amok i wyimaginowaną obronę przed wszystkim co się rusza, oraz sprawiło że stał się niebezpiecznym dla otoczenia szaleńcem. Ma już na sumieniu wiele istnień, ale pojawiło się światło w tunelu, ponieważ w końcu dał się namówić na wizytę w najlepszym POZ jaki był w KWATIS. Najwybitniejsi lokalni specjaliści, którzy przeprowadzili mikrolobotomię oraz wdrożyli odpowiednie leczenie, nazywali ten stan dziwną nieznaną nazwą, mianowicie "GANKIEM". Leczenie jakie wdrożyli jest proste. Musi tylko pamiętać aby zażywać Wolf fesh zmieszany z Gamma onion strain w proporcji 2 : 3, a całość zapijać czymś mocniejszym np. laviańską brandy, a w pustce ewentualnie chłodziwem do dystrybutora mocy, oraz co najwazniejsze - bezwględnie unikać dalszych urazów głowy.
Cała Bańka odetchnie z ulgą, gdy CMDR 4RKOZ znów zasiądzie na pożółkłym fotelu swojego DBXa.

O7 cmdrs