Koniec urlopu
08 Jul 2019SirMicho
Eksterminowałem kolejne hordy obcych w ziemskiej Brazylii, kiedy mój terminal rozbrzmiał dźwiękiem informującym o nadejściu priorytetowej wiadomości. Chwyciłem po terminal, kiedy czworonożny Smok bezceremonialnie obchodził się z moim wirtualnym żołnierzem w symulacji odbicia inwazji obcych.- Szlag by to! - przekląłem widząc jak cały kilkugodzinny postęp poszedł na marne, by za chwilę przekląć kolejny raz, czytając komunikat dowódcy eskadry anti-xeno CMDR MattGolebix. Symulacja żołnierza piechoty straciła znaczenie. - O kurwa!
Wyłączyłem komunikator i przełączyłem się na szwadronową tablicę rozgłoszeniową, by uaktualnić dawno już nie zmieniane priorytety działań. Następnie sięgnąłem po torbę i zacząłem pakować niezbędne rzeczy na najbliższe dni. Ładując batoniki regenerujące naszła mnie przerażająca wizja tego co mnie czeka. Uczucie było spotęgowane faktem, że do tej pory nie miałem dużego doświadczenia w operacjach tego typu. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że nie miałem wręcz żadnego doświadczenia. Do tego ten statek… był nowy, przeleciałem się nim kilkaset lat świetlnych ulepszając moduły u inżynierów, szykując się właśnie na okazję taką jak ta. Statek jest gotowy, a wszystkie jego moduły sprawne, włącznie z wyspecjalizowanym arsenałem. W to nie wątpiłem. Statek był gotowy, ale czy pilot jest? Tu miałem już wątpliwości.
Ponownie uruchomiłem komunikator, wybrałem z listy moja załogantkę - Annę Fuller i wysłałem do niej pilną wiadomość:
Koniec wolnego. Masz być gotowa do odlotu za 6 godzin na naszym lądowisku na Stacji Collins.
Nie minęła minuta kiedy nadeszła odpowiedź:
Dobrze, czym i gdzie lecimy?
Deparchatorem do T’ien Mu