Monolog motywujący.
21 Mar 2019Wiga_PL
V711 TauriCollins Station
Gabinet Arii Fleming
- Pani Prezydent, czerwona linia, połączenie szyfrowane kodem DELTA! - zabrzmiało jej w głowie. Uniosła palec wskazujący i położyła dłoń na stylizowanym na średniowieczny modelu terminala komunikacyjnego. Przyłożyła słuchawkę do ucha staromodnym sposobem, mimo tego że wszczepiony pod skórę nadajnik przekazywał informacje poprzez wibracje prosto do kości jej narządu słuchu.
- Aria Fleming na linii.
- [niezrozumiale]
- Proszę o zachowanie spokoju...
- [niezrozumiale, wyraźnie głośniej] - cofnęła odruchowo ucho od słuchawki, mimo tego że podniesiony ton rozmówcy wypełniał jej głowę. Skrzywiła się i wyraźnie zacisnęła zęby. Tyrada trwała a Aria czerwieniała na twarzy. Po pierwszych słowach interlokutora, poprzez rumieniec, który dotknął delikatnie krawędzie uszu i policzków poprzez gwałtowną lawinę purpury od karku, przez szyję do całej twarzy by rozszerzyć naczynka krwionośne w białkach jej gałek ocznych.
- Tak, tak, nie, tak... - potakiwała przez dłuższą chwilę zmarnowana Aria, by po chwili zamilknąć na dłużej. Rozmówca kontynuował.
- Tak jest! Tak jest! Tak! Zrozumiano! Wedle pana woli, tak jest Panie... Prezydencie!
- Dawno nie była tak wściekła. Patrzyła w blat stołu usztywnionym spojrzeniem, wspierając się na dwóch rękach i ze zwieszoną głową. Dyszała ciężko, próbując się uspokoić.
- Połącz mnie z Działem Replikującym! - rozkazała sekretarce SI bezlitosnym tonem.
- Niech wykonają mi kopię słuchawki... - odrzuciła zmiażdżoną, zakrwawioną rękojeść na biurko.
- I zwołaj kogoś z personelu MedTech... Oficer Polityczny w niebezpieczeństwie! - uniosła rękę a duże krople krwi spadały na mapę posiadłości LFT. Pierwsze karminowo spłynęło Devasu. Mimo że nie była przesądna, wzdrygnęła się na ten złowróżbny omen.