Cmdr Paulus Gmork
Role
Freelancer / Miner
Registered ship name
Vlsc Smaug
Credit balance
-
Rank
Elite V
Registered ship ID
Python PG-004
Overall assets
-
Squadron
Veles Company
Allegiance
Independent
Power
Independent

Logbook entry

Dziennik pokładowy statku "Jasny Gwint" - Misja COLONIUM ET RETRO

13 Jan 2020Paulus Gmork


Dziennik pokładowy statku "Jasny Gwint"
Typ jednostki : ASP Explorer
Załoga : Kapitan CMDR Paulus Gmork
Misja : COLONIUM ET RETRO
Cel : System Colonia


11 stycznia 3306 roku


Wyprawa ruszyła z małym poślizgiem (ok 2 godziny) ale zważywszy na problemy techniczne jakie dotknęły mój świeżutko zakupiony ASP Explorer to i tak niezły wynik... CMDR Crosson i CMDR Hatack byli już dawno na miejscu i czekali tylko na mnie...Zaraza...
Nie moja wina, że Pani inżynier, zasrana   Felicity Farseer , wymyśliła sobie, iż owszem przerobi napęd FSD mojego Explorer'a ale materiały które jej przywiozłem, zresztą zgodnie z umową, jednak nie wystarczą. Godzinę przed wylotem na misje kazała mi szukać Chemical Processors tłumacząc, że potrzebuje tego ustrojstwa aby ustabilizować łuki temporalne w rdzeniu napędu, inaczej mogą czekać mnie niekontrolowane i losowe "wyjścia" z hiperprzestrzeni... Babka ma niezłą renomę i pewnie wie co mówi... Nie było wyjścia, zacząłem krążyć po systemie Deciat w poszukiwaniu szczątków zniszczonych statków - w takich kupach złomu często można znaleźć różne ciekawe rzeczy...  Moje skanery po ok 30 min. wykryły obiecującą sygnaturę i już po chwili wróciłem do Farseer Inc z ładnym pakietem tych pieprzonych materiałów. Modyfikacja FSD dała mojemu "Jasnemu Gwintowi" niezłego kopa - ok 41 Ly zasięgu skoku, ładny wynik. Poza tym, że wynik był ładny przez ten cały cyrk z brakującymi materiałami trzeba było przesunąć godzinę startu wyprawy...Zaraza...
Jakby tego było mało po drodze do systemu Barnard's Star, z którego mieliśmy rozpocząć naszą misję, w kokpicie zaczął być wyczuwalny ohydny fetor... Włączyłem auto pilota i zacząłem się rozglądać po statku, szybko zlokalizowałem źródło smrodu - to był pieprzony kibel...No tak teraz sobie przypomniałem...
Kupując statek od imperialnego handlarza, małego zgarbionego człowieczka o szarej twarzy i rozbieganych, chciwych oczkach, zastanowiły mnie dziwne brązowe zacieki na lewej burcie, tuż obok włazu serwisowego...Spytany co to takiego, mały imperialny gnojek powiedział, że "Stokrotka" (tak nazwał statek poprzedni właściciel - kurwa kto nazywa statek Stokrotka!) przeszła malowanie i zmianę lakieru a owe ślady to pewnie prześwitujący poprzedni kolor. Tylko dlatego, że się śpieszyłem i cena była dobra machnąłem na to ręką i kupiłem statek. Oczywiście od razu przerejestrowałem nazwę na "Jasny Gwint". Teraz sprawa zacieków się wyjaśniła, wszystkiemu winna była awaria systemu liofilizacji fekaliów, ten pieprzony handlarzyna na pewno o tym wiedział...Przysięgam jak wrócę z wyprawy to odszukam tą imperialną gnidę i mu nogi z dupy powyrywam !!!
Sytuacja była poważna. Nie mogłem przecież ruszyć na wyprawę ciągnąc za sobą ślad gówna, nie mówiąc już o smrodzie w kokpicie statku. Na każdej stacji czy placówce, w której bym dokował narażałbym się na mandat albo pośmiewisko. Nie było wyjścia, trzeba było się ubabrać i to naprawić. Gówniana robota zajęła mi prawie godzinę! Przez to spóźniłem się na przekładany już kilkakrotnie start naszej wyprawy i ostatecznie udało się nam wystartować dopiero ok godziny 19.
Podsumowując, jak pech to pech ale lepiej późno niż wcale...

Jak już wspomniałem wystartowaliśmy ok godziny 19:00.
Po wykonaniu fotografii upamiętniającej rozpoczęcie wyprawy cała nasza trójka tzn. CMDR James Crosson, CMDR MrHatack, i Ja, wprowadziła dane lokalizacyjne pierwszego punktu naszej podróży -  stacji Mammon Monitoring Facility, leżącej w systemie Mammon . Komputer pokładowy obliczył odległość jaką musiał przebyć "Jasny Gwint" aby dotrzeć do celu na jakieś 27 skoków.
Nie zastanawiając się dłużej odpaliłem FSD i wskoczyłem w supercruise...

Po wykonaniu jakiś kilkunastu skoków i obaleniu połowy mojej ostatniej butelki Migdałowej Whisky, "przymknęło mi się oko" i lekko zboczyłem kursu...Zaraza...To prze te problemy i opóźnienia przy starcie. Człowiek wreszcie poczuł się swobodnie i bez presji...Zagubiony w czasie i przestrzeni kurwa jego mać...
Na koniec dodam tylko, że do Mammon dotarłem ok godziny 3:45 Uniwersalnego Czasu Galaktycznego. Moje skacowane oczy przywitało jasne, bladoniebieskie światło gwiazdy typu widmowego B, powodujące lekki ucisk w obu skroniach...
Zmęczony i lekko rozdrażniony marzyłem tylko o ciepłym prysznicu i łóżku z pakietem relaksacyjnych holo-snów.
Tak też się stało, już zakwaterowany na stacji, wychyliłem szklankę Gorzkiej Żołądkowej z Miętą i usnąłem jak niemowlę.


12 stycznia 3306 roku


Po przygodach poprzedniego dnia postanowiłem odpocząć przynajmniej 24 godziny, kożystając z atrakcji Mammon Monitoring Facility - mają podobno tu zjawiskowy bar "GORĄCA SZCZELINA" ... Intrygująca nazwa trzeba będzie to sprawdzić...

Podobno James i Mr H. są już na stacji mam zamiar ich poszukać, trzeba oblać pierwszy etap podróży...

Własnie przed chwilą dowiedziałem się że nie tylko ja z naszej ekipy miałem popieprzony wczorajszy dzień...
MrHatack, lądując na powierzchni planety Mammon 2 rozwalił swojego Type 9. Na szczęście system ochrony pilota zadziałał bezbłędnie i kapsuła z naszym kompanem dotarła bezpiecznie na stację M.M.Facility podobno miejscowe gildie górnicze miały nawet na stanie nowiutki Type 9 i CMDR MrHatack kupił go za niemałą sumkę...

Także jesteśmy w komplecie gotowi odkrywać tajemnice sytemu Mammon...

Zaraz mamy się spotkać w tej osławionej barówie "GORĄCA SZCZELINA", MrH. i Crosson odgrażają się przez voicecoma, że będzie "gruby" wieczór...Chyba zostaniemy tu trochę dłużej...

Bez odbioru

CMDR Paulus Gmork
Veles Company
Do you like it?
︎1 Shiny!
View logbooks


Latest logbooks