List z Pustki #1: Sagittarius A*
07 Feb 2016Dregory The Crow
Sagittarius A* - serce galaktyki. Dotarłem tam dziś, kilka minut po północy.
Wyruszyłem w drogę 17 października 3301 roku bez jasno określonego celu. W listopadzie przestawiłem coś w automacie wypoczynkowym i przespałem prawie trzy miesiące, więc do Sag-a dotarłem dopiero 7 lutego 3302 roku. A wystarczyło przeczytać instrukcję obsługi...
Co do samej podróży, to na początek poleciałem zobaczyć VY Canis Majoris:
Kolejnym ciekawym miejscem była Mgławica NGC 6188:
oraz Mgławica NGC 6334 (Kocia Łapa):
czy też NGC 6357 (Mgławica Wojna i Pokój):
Później skręciłem w stronę pola gwiazd neutronowych i czarnych dziur, ale nie zabawiłem tam długo i ruszyłem dalej aby odwiedzając:
Great Annihilator
dostać się do Sagittarius A*
Po przeskanowaniu 1153 systemów jestem 26 031,19 lat świetlnych od domu. Julek, mój Diamondback Explorer, jest w dobrej kondycji: 96% kadłuba, 97% reaktora, 94% AFMU i 4858 sztuk "amunicji", reszta w pełni sprawna, a odkąd przestałem bawić się czarnymi dziurami - brak dalszych uszkodzeń. Mógłbym nie wracać, lecieć dalej i przekonać się jakie gwiazdy świecą za magiczną barierą 65 tysięcy lat świetlnych od Ziemi.
Zabawne. Z niepokojem myślę o powrocie z Sag-a a tu pojawiają się myśli żeby polecieć jeszcze dalej. Chyba jednak się nie zdecyduję. Przynajmniej nie teraz. Cała obecna wyprawa była spontaniczna, żadnego planowania, ot wziąłem Julka i postanowiłem polatać poza zamieszkaną przestrzenią.
No i sobie polatałem. Ale teraz wracam. Galnet donosi, że w "Bańce" sporo się dzieje, a i bez tego mam kilka pomysłów. Ot, na przykład kupię sobie taką Cobrę i może jeszcze takiego Diamodback Scouta. Popracuję nad reputacją w Federacji i w końcu zobaczę Ziemię.
Mogę też coś zrobić z kadłubem Aspa i nawet wiem co - zajmę się handlem rzadkimi towarami. Ze swoim zasięgiem i sporą ładownią Asp nada się do tego idealnie. Na dobrą sprawę dałoby się to ogarnąć samym Aspem, ale lubię Cobrę i od dawna chciałem polatać bratem mojego Julka.
Ajeśli kiedy coś pójdzie nie tak, to koszty ubezpieczenie będą sporo niższe. Może w końcu odbiję się od dna i finansowo stanę na nogi.
Do powrotu skłania mnie też możliwość lądowania na planetach. Jeszcze nie miałem okazji tego próbować. To znaczy spróbować mogę, ale i tak nie mam łazika. No i nie chciałbym się teraz rozbić...
Z drugiej strony chwila strachu, przy odrobinie szczęścia nawet nie zaboli i jestem w domu... Tylko szkoda mi zebranych danych. I pieniędzy, które mam nadzieję za nie otrzymać, bo wszystkie moje plany opierają się właśnie na zastrzyku gotówki po sprzedaży danych. Czyli znowu wychodzi na to, że wracam. Powoli i ostrożnie, albo lepiej szybko i ostrożnie.
Tak, wracam...
Cytaty pochodzą z Wikipedii.
VY Canis Majoris (VY CMa) – czerwony hiperolbrzym, ósma z największych i jedna z najjaśniejszych gwiazd. Znajduje się w konstelacji Wielkiego Psa w odległości około 1500 parseków, czyli około 4900 lat świetlnych od Ziemi. Jej masa stanowi około 30-40 mas Słońca.
Kolejnym ciekawym miejscem była Mgławica NGC 6188:
NGC 6188 – mgławica emisyjna i refleksyjna znajdująca się w konstelacji Ołtarza w odległości około 4000 lat świetlnych od Ziemi. Została odkryta 15 kwietnia 1836 roku przez Johna Herschela.
oraz Mgławica NGC 6334 (Kocia Łapa):
NGC 6334 (również Mgławica Kocia Łapa, Mgławica Niedźwiedzi Pazur) – mgławica emisyjna (także obszar H II) znajdująca się w konstelacji Skorpiona. Została odkryta 7 czerwca 1837 roku przez Johna Herschela[2]. Mgławica ta znajduje się w odległości około 5500 lat świetlnych od Ziemi.
czy też NGC 6357 (Mgławica Wojna i Pokój):
NGC 6357 (również Mgławica Wojna i Pokój) – obszar H II (również mgławica emisyjna) powiązany z trzema gromadami otwartymi gwiazd, znajdujący się w konstelacji Skorpiona. Mgławica ta została odkryta 8 czerwca 1837 roku przez Johna Herschela. Znajduje się w odległości około 8000 lat świetlnych od Ziemi i rozciąga na 400 lat świetlnych. Nowsze prace sugerują, że NGC 6357 może znajdować się bliżej – ok. 1,7–1,8 kiloparseka, czyli 5,5–5,9 tys. lat świetlnych.
Później skręciłem w stronę pola gwiazd neutronowych i czarnych dziur, ale nie zabawiłem tam długo i ruszyłem dalej aby odwiedzając:
Great Annihilator
1E1740.7-2942, or the Great Annihilator, is a black hole of intermediate mass thought to be located in the core of the Milky Way, near the supermassive black hole Sgr A* at the Galactic Center.
dostać się do Sagittarius A*
Sagittarius A* (w skrócie Sgr A*) – obiekt astronomiczny, który jest jasnym i bardzo zwartym źródłem radiowym w centrum Drogi Mlecznej, częścią większej struktury astronomicznej (Sagittarius A). Odległość do źródła wynosi około 8 kpc (2,4×1017 km). Chociaż nie do końca jest to pewne, na podstawie badań gwiazdy S2, obiekt ten jest uważany przez astronomów za supermasywną czarną dziurę o masie około 4,31±0,06 milionów mas Słońca (masa Słońca w przybliżeniu wynosi 2×1030 kg).
Po przeskanowaniu 1153 systemów jestem 26 031,19 lat świetlnych od domu. Julek, mój Diamondback Explorer, jest w dobrej kondycji: 96% kadłuba, 97% reaktora, 94% AFMU i 4858 sztuk "amunicji", reszta w pełni sprawna, a odkąd przestałem bawić się czarnymi dziurami - brak dalszych uszkodzeń. Mógłbym nie wracać, lecieć dalej i przekonać się jakie gwiazdy świecą za magiczną barierą 65 tysięcy lat świetlnych od Ziemi.
Zabawne. Z niepokojem myślę o powrocie z Sag-a a tu pojawiają się myśli żeby polecieć jeszcze dalej. Chyba jednak się nie zdecyduję. Przynajmniej nie teraz. Cała obecna wyprawa była spontaniczna, żadnego planowania, ot wziąłem Julka i postanowiłem polatać poza zamieszkaną przestrzenią.
No i sobie polatałem. Ale teraz wracam. Galnet donosi, że w "Bańce" sporo się dzieje, a i bez tego mam kilka pomysłów. Ot, na przykład kupię sobie taką Cobrę i może jeszcze takiego Diamodback Scouta. Popracuję nad reputacją w Federacji i w końcu zobaczę Ziemię.
Mogę też coś zrobić z kadłubem Aspa i nawet wiem co - zajmę się handlem rzadkimi towarami. Ze swoim zasięgiem i sporą ładownią Asp nada się do tego idealnie. Na dobrą sprawę dałoby się to ogarnąć samym Aspem, ale lubię Cobrę i od dawna chciałem polatać bratem mojego Julka.
A
Do powrotu skłania mnie też możliwość lądowania na planetach. Jeszcze nie miałem okazji tego próbować. To znaczy spróbować mogę, ale i tak nie mam łazika. No i nie chciałbym się teraz rozbić...
Z drugiej strony chwila strachu, przy odrobinie szczęścia nawet nie zaboli i jestem w domu... Tylko szkoda mi zebranych danych. I pieniędzy, które mam nadzieję za nie otrzymać, bo wszystkie moje plany opierają się właśnie na zastrzyku gotówki po sprzedaży danych. Czyli znowu wychodzi na to, że wracam. Powoli i ostrożnie, albo lepiej szybko i ostrożnie.
Tak, wracam...
Cytaty pochodzą z Wikipedii.